Błoto i kąpiel? –tak! nad Morzem Martwym.

Kąpiel błotna

Słowo “błoto”, może nie kojarzy się zbyt dobrze…ale będąc nad Morzem Martwym, chociaż na chwilę możemy to skojarzenie zmienić. Wyjątkowe morze, słynie z tego, że chociaż nie ma w nim życia, to są minerały. Rozpowszechnione kąpiele błotne mają wpływać na stan skóry, po ich zażyciu, skóra  ma być jędrna, gładka i powabna. Czy tak jest, sprawdziliśmy tuż po kąpielach wodnych, był to test cudownych właściwości błota.

Moje przekonanie o dostępności błota w tym miejscu było kompletnie błędne. Sądziłam, że błoto po prostu leży na plaży i jest na “wyciągnięcie ręki” dla każdego, bez ograniczeń i w każdej chwili. BŁĄD..za ten nadmorski cud trzeba zapłacić, bagatela 15 NIS za saszetkę, która ma ponoć wystarczyć na 5 smarowań całego ciała.

Smarowanie i skrobanie-błoto rządzi

Błoto w saszetce, to faktycznie błoto, czarne mazidło, właściwie tak wygląda jak każde błoto:) Smarowanie taką mazią, samo w sobie jest nawet przyjemne, bo to przecież taki wzajemny masaż. Jest zabawnie. Cały proces wygląda tak, że jak już się posmaruje całe ciało, to się stoi i czeka, aż dobrze zaschnie. Trudno się wówczas położyć na ręczniku, szczególnie, gdy ma się tylko jeden, jedyny na całą wyprawę… Dlatego albo się spaceruje albo siada na piasku, uważając co by błoto zbyt szybko nie zostało starte. Zasychanie masy trwa około 15 min…dla pewności czekałam jeszcze moment, aby na pewno cudotwórcze działanie błota weszło w każdy dostępny por skóry i potem do wody, aby skrobać!

Tak! skrobać! Bo jak już porządnie przyschnie, to pozbycie się tego może trochę potrwać. De facto samo zmycie błota trwa dłużej niż smarowanie i czas oczekiwania. A efekt? no cóż, faktycznie błoto działa!, skóra była bardziej gładka i delikatniejsza w dotyku, fakt, że przez co najwyżej dobę.. ale była! Gdybym spędziła w Ein Bokek dwa tygodnie lub dłużej, jak cała rzesza np. Rosjan, to pewnie wystarczyłoby do Gwiazdki.

Błotna maseczka cudotwórcza

Jednak my na te przyjemności mieliśmy tylko dobę. Ceny w kurorcie niebotyczne. Natomiast warto taką chociaż jedną saszetkę błota zabrać do domu i wykorzystać np. podczas żeglowania lub kajakowania – zabawa znakomita i dodatkowo, intensywnie przywołuje wspomnienia a podróży.

Miejsce kąpieli:

Swoją drogą, nie robiłam jeszcze testu efektów błota krajowego… 😉

Morze Martwe 29.06.2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *