Etna-okno pogodowe w drugim ataku szczytowym.

Etna

Etna została zdobyta dopiero za drugim podejściem.. Za pierwszym razem chociaż widzieliśmy jaka jest pogoda i w związku z tym i słaba widoczność. To jednak zdecydowaliśmy się iść do góry. Dotarliśmy ścieżką pod kolejką aż do górnej stacji i kilkaset kolejnych metrów dalej. Jednak temperatura, która tam panowała, czyli ok 5 st. C, zmusiła nas do odwrotu. Chociaż był to początek maja, to pogoda na całej Sycylii była wyjątkowo niesprzyjająca. Ta wiosna należała do najchłodniejszych od kilku lat. Stąd może i na Etnie było aż tak bardzo zimno. O tym jak dojechać i co zabrać tutaj

Drugie podejście zrobiliśmy po dwóch dniach. Tego dnia od rana było bardzo słonecznie i wyraźnie cieplej.

Etap I  – trekking do górnej stacji kolejki, Etna czeka

Trekking zaczynamy za dolną stacją kolejki, trzeba przejść po prostu za budynek. Od razu widać, że mamy do wyboru dwie opcje.

Aczkolwiek z uwagi na warunki pogodowe, w których my wchodziliśmy po raz pierwszy czyli kompletne zamglenie, nie było to wówczas takie oczywiste. Sądziłam, że jest tylko ta jedna droga do góry…. Tym bardziej, że jeepy nie jeździły. Nie było więc punktu odniesienia. Wszystko jest jasne i dobrze widoczne gdy mamy piękne słońce nad sobą.

Na górę, czyli na początek do końcowej stacji, kolejki możemy się dostać albo drogą, którą wjeżdżają jeepy i autobusiki. Albo wydeptaną ścieżką wiodącą w niewielkim oddaleniu od kolejki, a czasami nawet prowadząc pod nią. Właściwie przez cały czas towarzyszy nam w tej wersji buczenie tego wyciągu. Co w przypadku słabej widoczności bardzo się przydaje.

Jak można się domyślić wejście zwykła drogą, ma tę zaletę, że jest mniej strome, jednak wiedzie zakolami, przez co jest dłuższe. Długość tej trasy to ok 4,5 km, wchodzi się ponad godzinę. A Etna wciąż czeka.

Natomiast trasa pod kolejką jest znacznie bardziej stroma, liczy ok 2,2 km i wchodzimy mniej więcej w tym samym czasie-przy założeniu dobrej kondycji. Idąc z dziećmi zdecydowanie należy brać poprawkę na ich tempo.

Trasa pod kolejką jest jeszcze uciążliwa ze względu na podłoże. Momentami dość sypkie, stopy uciekają w dół, łatwo stracić równowagę (to jest przedsmak tego co nas czeka w III etapie, gdy Etna i jej szczyt są już na wyciągnięcie ręki ). Takich trudności nie ma, gdy wspinamy się drogą dla samochodów. Poza tym nie jest oznaczona jak typowy szlak w Polsce, raczej poruszamy się po prostu utartą ścieżką.

Etap II – górna stacja kolejki – końcowy dostępny zmotoryzowanym punkt 2900 m n.p.m.

Wielu zapewne kończy swoja przygodę z tym szczytem właśnie na tej górnej stacji. Jak wspomniałam jest tutaj bar i taras widokowy. W czasie pięknej słonecznej pogody widoki są obłędne. Zestawienie błękitnego nieba z czarnym żwirem daje poczucie, jak by się jedną nogą było w niebie, a drugą niestety została w piekle. Dlatego może nie należy się dziwić temu, że niektórzy kończą w tym miejscu. Z drugiej strony Etna byłaby zadeptana, gdyby tak wszyscy chcieli wejść na sam szczyt.

Chętni kolejnych wrażeń ruszają dalej.  Podobnie jak wcześniej i tutaj są dwie możliwości. Śladami samochodów (zdecydowanie odradzam..). Trasą trochę wydeptaną a trochę oznaczoną. Ponieważ na tym odcinku nie ma już kolejki-ponoć była do roku 1971, więc na drodze pojawia się więcej aut. Idąc za nimi doświadczamy wątpliwej przyjemności poruszania się i w oparach i w kurzu, który wzniecają.

Natomiast szlak jest doskonale widoczny aż po horyzont.  

Na tym obszarze poza księżycowym krajobrazem, czyli większymi lub mniejszymi pagórkami, wulkanami, kraterami o różnych odcieniach szarości, nie ma niczego innego. Dlatego przy słonecznej pogodzie trudno jest zgubić szlak.

Trasa liczy około 3 km, tempo przejścia zależy od naszej kondycji, ewentualnie ilości przystanków na kontemplację okolicznego krajobrazu Niemniej to ok 1,5  do 2 godzin marszu. Po drodze jest możliwość eksploracji okolicznych szczytów. Jednak jeśli nie mamy czasu w zapasie, odradzałabym ich zdobywania. Natomiast jeśli jesteśmy już w tym miejscu przed południem to śmiało można sobie na to pozwolić. Mamy ten zapas.

O tym, ze dotarliśmy do ostatniego punktu, czyli „Torre del Filosofo” świadczy budka strażników/przewodników/kierowców, która znajduje się przed wejściem na kolejną ścieżkę.

Będąc na miejscu można zrobić spacerek wokół krateru Barbagallo 2970 m n.p.m.

Etap III – droga na szczyt

Ostatni etap jest oczywiście najtrudniejszy ale i najbardziej ekscytujący. Nie dość, że widoki coraz obszerniejsze, stąpasz ponad chmurami, to jeszcze zaczynasz czuć-czasami dosłownie – dokąd zmierzasz.

Trasa od krateru Barbagallo do kraterów Etny zajmuje około godziny. Początkowo wiedzie dość płaska i szeroką ścieżką. Potem, skręca w kierunku szczytów i robi się coraz bardziej ciekawie.

Nawierzchnia, którą wiedzie szlak staje się raz bardzo twarda i płaska, przez co nie ma na czym dobrze zaprzeć nogi, aby za chwilę zmienić się w kliku centymetrowy żwir.

Taka różnorodność powoduje, że momentami najlepiej poruszać się na czworaka. Im wyżej tym momentami żwir staje się głębszy. I tym szybciej operując w nim człowiek się męczy. Najpierw 10 kroków i przystanek, potem pięć kolejnych i kontemplacja widoków. Trzeba złapać i uspokoić oddech. Wszyscy dookoła funkcjonują podobnie. Na koniec robi się już przystanek po jednym kroku. Gdzie ten koniec?! Ale o tym, że się zbliżamy, świadczą coraz bardziej gęste opary dymu oraz specyficzny zapach. Tak to zdecydowanie wulkan.

Dojście do końca wszyscy przyjęli z ulgą. Jednak w tamtym miejscu nie można przebywać zbyt długo. Raz, że wydobywające się co chwilę z krateru opary zatykają noc i drapią gardło, zapach siarki zaczyna być coraz bardziej uciążliwy, to jeszcze pioruńsko wieje! Dlatego nikt nie miał ochoty na dłuższy pobyt.

Etna wrażenia

Tak, zdecydowanie to zrobiło na mnie wrażenie. Nie spotkałam się wcześniej z Matką Naturą tak bezpośrednio „oko w oko”. Etna i jej kratery budzą zachwyt i jednocześnie lęk. W końcu to aktywny wulkan.

Droga powrotna

O ile wejście na górą zajęło pięć i pół godziny, to zejście o połowę krócej. Około godziny 17 byliśmy już w samochodzie. Jednym z widocznych objawów wcześniejszego wysiłku i wysokości, były niesamowicie spuchnięte palce u rąk.  

Gdyby Wam się marzyło eksplorować zbocza Etny bardziej dokładnie, to na tej stronie https://www.etnaexcursion.it/ znajdziecie całą masę opisów szlaków i ciekawych miejsc.

Sycylia, maj 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *