Te dwa jeziora, cuda tutejszej natury, położone są na lekkich peryferiach miasta Srinagar czyli stolicy Kaszmiru. Z mojego miejsca zamieszania można do nich było dotrzeć w około 45 minut piechotą.
Poruszanie się pieszo jak już pisałam tutaj nie należy do przyjemnych i bezpiecznych. Trzeba schodzić z drogi, żeby ustąpić miejsca jadącym pojazdom, ewentualnie dać pierwszeństwo bandzie psów lub ominąć odpoczywające w najmniej odpowiednim miejscu krowy lub kozy. Dlatego i czas dotarcia do jeziora się wydłuża. Lepiej skorzystać z wynajętego samochodu/taksówki, korzystniej by było, gdyby o taki środek transportu mógł zadbać gospodarz naszego lokum.
Jezioro Dal i Nigeen stanowią osobliwości w tym regionie z co najmniej z trzech powodów:
Romantyczny klimat jeziora
Dzięki tysiącom bajecznych lotosów i nenufarów okrywających taflę jezior. Poranna wyprawa sikharą pozostawia niezapomniane wrażenia. Shikara to długa łódź, przypominającą gondolę (i dlatego Srinagar nazywany jest również kaszmirską Wenecją). Wyposażona jest w wygodne materace do siedzenia/leżenia, posiada daszek, co więcej wszystko jest pięknie przystrojona materiałami i kwiatami.
Tuż po wschodzie słońca, obserwacja rozwijających swoje kopuły różnobarwnych kwiatów, jest na tyle intensywnym doznaniem, że człowiek zamiera w zachwycie trafiając do alternatywnej rzeczywistości.
Poranna cisza, którą przecinają jedynie zdawkowe dźwięki wodnego ptactwa potęguje zachwyt. A ten dłuższy moment braku hałasu jest tym bardziej cenny, że kompletnie odmienny od tego, który nas czeka po opuszczeniu jeziora. Miejsce bezmiernie urokliwe. Wprawny przewodnik wie jak uszczęśliwić swoich pasażerów, nie narzuca się swoją osobą, spokojnie wiosłuje, nie mąci ciszy nadmiernym opowiadaniem, co więcej, bezbłędnie wie gdzie popłynąć, żeby szczęka opadła z zachwytu.
W oddali trochę w chmurach majaczą szczyty gór Pir Panjal. Wpłynięcie w morze kwiatów, powoduje, że dookoła robi się zielono-kolorowo, nenufary są na wyciągnięcie ręki. Przewodnik może zerwać kilka i stworzyć wianek oraz naszyjnik. Magia, ja czułam się w tej shikarze i z tymi kwiatami jak nenufarowa księżniczka:)
![JezioroDal](https://www.wystarczykupicbilet.pl/wp-content/uploads/2020/12/Jezioro-Dal-37-700x933.jpg)
Koszt godzinnej przejażdżki od 200 rupii w górę.
Nocleg w łodziach mieszkalnych tzw. Houseboatach
Mnie łodzi kojarzą się z tzw. domkami holenderskimi, od pewnego czasu często stawianymi w Polsce na działkach lub pod wynajem szczególnie nad morzem.
Łodzie to pozostałość po czasach kolonialnych, czyli prawie 100 letniego panowania Wielkiej Brytanii w Indiach, od połowy XIX w.. Brytyjczycy w tym okresie nie mogli kupować ziemi, a gdzieś mieszkać chcieli, w związku z tym budowali łodzie mieszkalne. Na początku łodzie nawet pływały, obecnie są to statyczne obiekty.
Wnętrze bywa imponujące, może składać się z ogromnego salonu, sypialni, dodatkowego pokoju, poza tym, nawet toalety, do tego jest jeszcze taras na szczycie. Wyposażenie w większości to zachowane z tamtych czasów meble, ewentualnie stylizowane na lata 30 XX w. pięknie rzeźbione szafy, łoża poza tym sufity wyłożone szlifowanymi drewnianymi panelami. Niektóre z nich można by określić swoistymi pałacami. Nocleg na takiej łodzi to jest jedna z tych rzeczy, które koniecznie trzeba zrobić w Srinagarze!.
Z tarasu możemy podziwiać zachód słońca, ponoć najlepiej widoczny z łodzi “Dal Second Row”. Łodzie otoczone są również mnóstwem kwiatów wodnych, ptactwa. Poza tym i komarów, to jedyny minus. Ponieważ są wyposażone w kuchnie, posiłki można przygotowywać samemu. Ewentualnie do wynajęcia są również łodzie z pełnym serwisem kucharskim.
Pływający ogród warzywny
Jedyny w swoim rodzaju w tej okolicy. Na maleńkich skrawkach wystającej nad powierzchnię wody, ziemi, są uprawiane pokaźnych rozmiarów długie dynie, aromatyczne ogórki. Dodatkowo małe pomidorki, cukinie, rośliny strączkowe i zapewne kilka innych roślin. Co więcej, takie ogrody można oglądać pływając łodzią lub przechodząc umiejscowionymi na palach chodnikami, łączącymi skupiska upraw.
Handlarze o poranku zbierają swoje okazy i płyną na targ warzywny na wodzie.
Tam przekrzykując się, zachęcają do kupna swoich wyrobów.
Dodatkowo, po jeziorze pływają również handlarze rękodzieła. Podpływają do łodzi i oferują swoje wyroby. Jednakże niezbyt mi się to podobało, bo zakłócało kontemplację okoliczności przyrody. Były to wyroby z drewna lub srebra. Trzeba zdecydowanie mówić “nie” i nie reagować na kolejne zaczepki. Ponieważ jeśli choć przez moment okażemy zainteresowanie, to trudno będzie się od tego uwolnić. Aczkolwiek z tego utrzymują się Ci ludzie. Kupując możemy pomóc rozwijać lokalną działalność poza tym zwyczajnie, pomóc zaspokoić podstawowe potrzeby.
Inaczej wygląda sprawa z warzywami-tutaj polecam zakup i konsumpcję, ponieważ smak i zapach są wyjątkowe.
Srinagar 01.08.2019