Madera i jej lewady

Lewady

Słyszał o nich każdy, kto kiedykolwiek rozważał podróż na Maderę. Lewady to jedna z kilku wyjątkowych atrakcji tej wyspy.

Co to w ogóle jest

Lewady to kilkuset kilometrowy system nawadniania, wykorzystujący różnice wysokości i transportujący wodę z wysokich partii wyspy, w niższe, gdzie występuje znaczny jej niedobór. Woda płynie betonowymi kanałami i akweduktami, wybudowanymi czasami tuż przy ścianach skalnych. Kanały mają nie więcej niż 1 metr szerokości i do 60 cm głębokości. Niektóre wyglądają jak zjeżdżalnie z wakacyjnych kurortów.

Funkcjonują na Maderze od XV wieku. Początkowo dość krótkie i wąskie, zasilały wodą uprawy trzciny cukrowej. W tamtym czasie Madera była największym eksporterem i producentem cukru.

Z czasem bujnie pokryły całą wyspę. Obecnie na obszarze wyspy liczącej 742 km2 znajduje się aż 3100 km kanałów i akweduktów.

Ciekawa atrakcja wyspy

Lewady, transportujące wodę z gór, poza praktycznym aspektem pełnią również rolę atrakcji turystycznej.  Wzdłuż kanałów z wodą prowadzą ścieżki, którymi można spacerować. Co więcej nawet uprawiać trekking, ponieważ wiodą eksponowanymi odcinkami szlaków górskich i tunelami. Poziom trudności od tego najłatwiejszego, po ten dla zaawansowanych piechurów, dobrze wyposażonych w odzież nieprzemakalną i buty trekkingowe.

Lasy wawrzynowe

To co jest dodatkowym atutem tych szlaków, to położenie wśród lasów wawrzynowych. Lasy stanowią unikat na skalę europejską a nawet światową. Dodatkowo, w żadnym innym miejscu nie ma tak rozbudowanego drzewostanu jak na Maderze. Z tego również względu zostały wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Popularne lewady

Lewad jest na tyle dużo, że trudno byłoby zapewne zobaczyć wszystkie, tym bardziej, że część z nich stanowi własność prywatną.

Najbardziej znane lewady, to zazwyczaj te z łatwym dostępem, nie wymagające ponad standardowego przygotowania. My z uwagi na deszczową pogodę, (o czym już pisałam, że więcej na Maderze nie widziałam, niż widziałam – przykład Pico Ruivo, o którym tutaj), nie mieliśmy możliwości odkrycia i poznania pełnego spektrum widoków, które te miejsca oferują. Jednak przynajmniej ta namiastka dała mi podstawową wizję i zapewne ukazała potencjał, jak się w nich kryje. Zachęcając do powrotu.

Miejsca, do których udało nam się dotrzeć to te najbardziej znane, aczkolwiek dla urozmaicenia wędrówek w deszczu, czasami chodziliśmy poza utartymi szlakami.

Rejon, gdzie znajduje się kilka znanych i ciekawych lewad to region miasteczka Rabacal.

PR 6.2 LEwADA DO ALECRIM (RABAÇAL – LAGOA DA “DONA BEJA”)

Dojazd z Funchal do Rabacal, ok 40 km i zajmuje niespełna godzinę.

Szlak zaczyna się tuż przy głównej drodze. Należy do łatwych tras i kończy się małym jeziorkiem (Lagona da Dona Beja).

Długość trasy to ok. 3,5 km w dwie strony, przejście zajmuje ok 1 godziny. Na szlaku znajduje się ciekawy fragment, gdzie obok lewady prowadzą schody. Sama lewada wygląda trochę jak zjeżdżalnia.

PR 6 LEVADA DAS 25 FONTES (RABAÇAL – 25 FONTES)

Szlak, a początkowo nawet dość szeroka droga, zaczyna się przy trasie ER 110. 

Prowadzi wśród lasów namorzynowych i wspinając się coraz wyżej, ukazując fantastyczne widoki.

Natomiast to co stanowi o jej wyjątkowym uroku, to jej koniec, w postaci niewielkiego jeziorka, do którego spływa kilkanaście mniejszych i większych wodospadów.

Lewady

Na przejście szlaku w dwie strony, czyli 4 km,  trzeba zarezerwować ok. 3 godzin.

Wynika to również z tego, że momentami ścieżka jest bardzo wąska. A nawet idzie się betonową krawędzią lewady, ponieważ nie ma obok wydeptanej ścieżki, tylko od razu jest las. W takich miejscach może się zdarzyć nawet korek.

Lewada jest najbardziej znaną na wyspie i jak można się domyślić najbardziej obleganą. Chyba, że, tak jak my pojawimy się tam w czasie pochmurnej, deszczowej pogody.

Pojawiliśmy się w tym miejscu dwukrotnie. Pierwsze podejście spontanicznie zakończyło się zwiedzaniem pobliskiej Lewady do Risco. Po prostu idąc tą szeroka drogą uznaliśmy, że zrobimy sobie skrót. Skrót pojawił się nieoczekiwanie po prawej stronie w postaci bardzo wąskiej ścieżki.

Ścieżka od razu prowadziła do góry, po chwili nawet całkiem ostro, trzeba mocno wspinać się po kamieniach/korzeniach. Widoki coraz bardziej przyciągają uwagę. Zapewne w pięknym słońcu sa obłędne. To co mimo zamglenia było widać, przypominało dżunglę. Albo może unosząca się mgła potęgowała takie wrażenie.

Ostatecznie ścieżka okazała się nie być skrótem bo od docelowego źródełka z 25 wodospadami, doprowadziła nas na samą górę wodospadów. Aczkolwiek ich nie widzieliśmy. Zrobiło się późno więc wracaliśmy wzdłuż Lewady do Risco.

Drugie podejście do źródeł zrobiliśmy tuż przed wyjazdem. Pogoda wcale nie była lepsza, a nawet gorsza. W drodze powrotnej deszcz już nie tylko siąpił ale regularnie lało i wiało, że trudno było iść spokojnie. Byliśmy przemoczeni do suchej nitki.

Na szczęście przy samym jeziorku aż tak nie padało i mogliśmy chociaż przez chwilę coś zobaczyć.

PR 6.1 – Levada do Risco

Rozpoczyna się w tym samym miejscu co lewada do 25 źródeł. Tylko położona jest znacznie wyżej.

Czas dojścia w dwie strony to ok. dwóch godzin. Długość trasy 3 km.

Główną atrakcją tej lewady jest wodospad, położony na końcu trasy. Woda spada w dół z wysokości ok 100 metrów. Świetnie wygląda również sama ściana skalna pokryta różnorodnymi formacjami kamieni i głazów. W zależności od pory roku, wodospad jest mniej lub bardziej obfity.

Lewada da Serra do Faial kończąca się punktem widokowym

Miejsce , do którego prowadzi dość łatwy szlak, określany również czasami lewadą ale i urokliwy.

Punkt oddalony jest od Funchal o ok 20 km, na północ, w kierunku Ribeiro Frio, trasa ER 103. Samochód można zostawić przy barze Faisca –sam bar to również restauracja, bardzo klimatyczna. Polecam zupę pomidorową. W ogóle zupa pomidorowa na Maderze to ciekawa kompozycja pomidorów i cebuli. Zupełnie inna niż w Polsce.

Szlak zaczyna się za barem w lewo. Do pokonania mamy odcinek niespełna jednego kilometra. Trasa jest szeroka, a dopiero na końcu zwęża się i przechodzimy pomiędzy wysokimi skałami.

Tak jak w przypadku opisanych w tym poście lewad, tak i tutaj, najlepsze jest na końcu. Przecież nie bez kozery, szlak czy punkt widokowy nazwany został „balkonem”. Tak to dosłownie wygląda. Owalna platforma wyniesiona trochę w przód i otoczona balustradą, przypomina właśnie balkon.

Widok z tego miejsca, przy pięknej pogodzie jest obłędny. Z uwagi na bliskość oceanu, jest i on stamtąd widoczny. A jeśli nawet są chmury, to czasami wiszą nad szczytami jak biało-szary puchaty dywan.

Z balkonu rozpościera się widok na Ribeira da Metade, a nawet najwyższe szczyty Madery. O trekkingu dachami Madery tutaj.

Lewady to wyjątkowe obiekty na Maderze. Dla osób ceniących sobie kontakt z naturą, takie urozmaicenie na szlaku, to dodatkowa atrakcja, która tylko czyni spacer/trekking jeszcze bardziej przyjemnym.

Madera, marzec 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *