Podróż pociągiem po Indiach cz.2

Pociąg ND

Druga podróż pociągiem trwała znacznie dłużej. Nocne połączenie pomiędzy Agrą  a Varanasi, zgodnie z rozkładem zajmuje 9h, nasza podróż trwała ostatecznie 14h.

Pociąg się spóźnił. Tym razem to Sidha ekspres. Opóźnienie 45 min. Zdarza się. Mógł nie przyjechać wcale. Tym razem jako, że jedziemy całą noc, bierzemy klasę “AC3”, czyli “sleeper” tylko, że z pościelą. Co oznacza, że obok nas śpi jeszcze 6 osób. 

Ktoś zajął nasze miejsca?!

Wsiadamy do pociągu, adrenalina rządzi bo spóźnienie, bo jedziemy pierwszy raz, sprawdzamy trzy razy numery miejsc, zapisanych na karteczce. I BĘC! Zajęte.. Nawet mnie to nie zbyt zdziwiło. A priori założyłam, że na pewno coś się i tutaj wydarzy.. Wymiana zdań z osobami, które już prawie śpią na naszych miejscach.. “Jakie macie numery miejsc, pokażcie , pls.” Więc sobie pokazujemy na wzajem swoje bilety. “Tak, mamy to samo..” Hm. Ale grzecznie, Nikt nie podnosi głosu. Mam jedynie nadzieję, że ta podróż nie opóźni się jeszcze bardziej z naszego powodu.

W końcu następuje odwołanie do najwyższej tutaj instancji, czyli Konduktor. Wojtek idzie wyjaśniać. Ja grzecznie czekam. Okoliczni pasażerowie zajmują się mną, “proszę zdjąć sobie plecak” , “proszę usiąść” .” Na pewno miejsca się znajdą” . Ja, przytakuję, tak, oczywiście, na pewno. I patrzę, wchodzi Konduktor, za nim Wojtek, czytają gremialnie jeszcze raz ten nasz bilet.. I wszystko się wyjaśniło, w ferworze źle spisaliśmy numery miejsc. Nasze były tuż za ścianą. Uff. Wszyscy się do siebie uśmiechnęli. 

Kolacja i stacja końcowa, podróż

Niestety sporo miejsca w przedziale zajmowały same koje, na bagaż pozostawała jedynie przestrzeń pod dolnym łóżkiem. A że była prawie cała już zajęta, pozostało mi spanie z głową na plecaku.. Nie było to zbyt wygodne, jednak miało ten plus, że nikt by mi go nie zwinął podczas snu.

Do ustalenia pozostało czy pociąg ma stację końcową w Varanasi, czy też może jedzie dalej. Opornie szło z uzyskaniem odpowiedzi, w końcu jakaś miła pani wzięła nasz bilet do ręki i orzekła, że tak, to jest stacja końcowa. Potwierdziłam to z nią co najmniej cztery razy, używając różnych określeń, żeby się upewnić, że dobrze się rozumiemy. Za każdym razem odpowiadała “Yes”.. Czyli dla nas wyśmienicie, możemy iść spać, nie miniemy stacji. Nawet nie nastawiam budzika. 

Pierwsze godziny w czasie tej podróży to przede wszystkim stołówka. Pociąg ma kuchnię i dlatego co chwilę ktoś przechodził proponując zupę, herbatę, przekąski etc. Poza tym sami pasażerowie też byli solidnie zaopatrzeni. Zapach roznosił się w całym pociągu…Hindusi jedzą kolację dość późno,  ja już drzemałam, a oni wciąż jedli. Aczkolwiek raczej w ciszy.

Drugie dolne łóżko zajmowała kobieta. W pierwszym momencie w ogóle się nie zorientowałam, że ona tam leży, bo widać było jedynie skotłowane prześcieradło. A obok dziewczynka  z ojcem. Dopiero po dłuższej chwili  kobieta zaczęła się poruszać, ledwo się podniosła, wyglądało, jakby była chora. Córką właściwie zajmował się tylko tata. 

Nocna jazda

W pewnym momencie wagon się wyciszył, kolejne światła gasły. Zrobiło się cicho, pomyślałam, że nie jest tak źle jak czytałam, że bywa na takich długich przejazdach. Ojciec wskoczył na środkową koje. Dziewczynka położyła się koło mamy. Nie na długo, po kilku chwilach słyszę, że marudzi, coś chce, wstaje. Wymiana zdań między rodzicami i poczułam! o co małej chodziło – kupa idzie! Jej. Myślę, przewinie ja tutaj czy wyjdą do toalety..? Zapachy się wymieszały, z wentylacją kiepsko… W takich momentach, perfumowana, swojsko pachnąca apaszka pod ręką ratuje życie ? w międzyczasie zaczęło się pochrapywanie, prym wiodła tym razem pani hinduska..

Gorzej z wytrzymałością moich uszu.. Po omacku wyszukałam zatyczki. Lepiej. Niestety do Pani zaraz potem dołączyli inni. Generalnie chrapali wszyscy dookoła. Nawet kobieta obok. 

I mnie sen zmorzył,  przecież nie będę podsłuchiwać co kto “wychrapuje”, a innych ludzkich dźwięków wolałam nie słyszeć… Zapewne i ja dołączyłam do chórków, podróż trwała.

Nie było mi wygodnie na tym plecaku, wierciłam  się szukając najwygodniejszej pozycji, więc sen trwał krótko, a potem popadałam raczej w dłuższe lub krótsze drzemki.

Upiorne wrzaski, co za podróż

I nagle BĘC! Ze snu wybudziły mnie i wszystkich innych przeraźliwe wrzask! Nie jednorazowy krzyk, tylko wrzaski. Tak krzyczała kobieta, która spała obok mnie i nie dość, że wrzeszczała, to jeszcze spadła z łóżka. Siedziała na podłodze i krzyczała. Spojrzałam na łóżko i pomyślałam, że może coś się tej dziewczynce stało, ona pomimo tego hałasu nic się nie ruszała.

Sądziłam, że  z tego powodu ta kobieta tak krzyczy i wzywa pomocy. Mąż z góry próbował opanować żonę ale mało skutecznie. Kobieta na chwilę zamilkła, po czym odwróciła głowę w moim kierunku-wzrok miała upiorny-i znów zaczęła przenikliwie krzyczeć, robiąc jednocześnie taki ruch w moją stronę , że osłupiałam, sądząc, że za chwilę się na mnie po prostu rzuci.

Dramat. Tym razem mąż był bardziej skuteczny, uspokoił żonę, która wróciła na swoje łóżko i  się położyła. Było ciemno, nikt nie spał, nikt  nie zapalił światła i nikt również nie pytał co się stało. Po chwili znów zapanowała cisza i rozległo się chrapanie. Nie wiem co to było, czy koszmar, czy majaki w wyniku choroby, czy wspomnienie jakiś traumatycznych doświadczeń. Mnie było słabo, senność odeszła szybko, mając obok taką sąsiadka, wolałam czuwać. 

Ależ gdzie my jesteśmy??

Kobieta z rodziną wysiadła przed stacją końcową i już do rana nie było żadnych wydarzeń. Pociąg miał ponad godzinne opóźnienie. Więc gdy zbliżała się planowana godzina przyjazdu, wszyscy jeszcze spali. Pociąg się toczył. Pomyślałam , że jak śpią, to znaczy jeszcze długa droga przed nami. I ostatecznie sama około piątej usnęłam.

Obudziłam się około godziny później i jak spojrzałam na mapę, to i kilkadziesiąt km dalej za stacją, na której powinniśmy wysiąść. Świetnie, przespaliśmy stację. Tylko jak??, skoro ona miała być końcowa!!

Jaki był ciąg dalszy i trzecia podróż pociągiem tutaj, a o tej pierwszej tutaj 🙂

Indie, sierpień 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *